Projekt 25/25 - Muzyka w obrazkach

 25 koncertów w 2016 - sfotografuję. W czasie koncertu mogę zrobić maksymalnie 25 klatek.

Projekt 25/25 - lecimy




  25/25/19 Adrenalinium - Besquidians

  Oryginalne aranżacje tradycyjnej muzyki regionu Żywiecczyzny. Doskonali muzycy, tradycyjne instrumenty, folk, jazz, ekspresja i żywiołowość. To był bardzo interesujący koncert.














 25/25/18 Adrenalinum i Djembe Polny Rytm 

Powrót do października. Adrenalinum, to fantastyczna impreza, w czasie której każdy znajdzie coś dla siebie. Filmy dokumentalne, spotkania z nietuzinkowymi ludźmi, warsztaty, konkursy, miejska gra... no do wyboru, do koloru.
Oczywiście koncerty także były. Djembe Polny Rytm, to grupa, która - o ile dobrze zrozumiałam - zbiera się dość spontanicznie i wydarzenia te mają miejsce dość rzadko. Zastanawiałam się, gdzie wpakować to, co słyszałam, która szuflada muzyczna pomieści ten niezwykły zestaw rytmów. Tak myślałam, myślałam i nie wymyśliłam. Rytm, energia, pulsowanie. Bardzo ciekawe doświadczenie.













  25/25/17 Boba Jazz Band  w Zajeździe Beskidy

Listopadowy wieczór jazzowy w Zajeździe Beskidy. Doskonały jazz, perfekcyjne wykonanie. Ten koncert nie miał słabej strony, tylko mocne.
Bardzo się cieszę, że ten rok był - w porównaniu do lat poprzednich - taki bogaty w jazz w mieście.
Oby trend się rozwijał w przyszłym roku, a może.... być może.... ktoś pokusi się o zorganizowanie najbardziej energetycznej i dynamicznej imprezy jazzowej, czyli .... właśnie? kto wie, co mam na myśli?
















25/25/16 Agata Siemaszko & Miroslav Rajt w Starym Dworze 

Niezmiennie uruchamiam się na słowa "muzyka cygańska", więc wystarczyło tylko jedno hasło, które na szczęście mi nie umknęło i wkręciłam się na powarsztatowy koncert w Starym Dworze.
Dźwięk cymbałów, w ich najbardziej rzewnych rejestrach powoduje całkowite oderwanie od rzeczywistości. Pałeczki pędzące po strunach są nie do ujarzmienia. Gnają po górach, dolinach, pagórkach węgierskich, słowackich ... cygańskich.
Pieśni wykonywane przez panią Agatę autentycznie przenoszą gdzieś pod las, nad rzekę, gdzie cygański tabor i ognisko. Drobna kobietka o sercu cygańskim i głosie niesłychanie potężnym - taka właśnie jest pani Agata Siemaszko.
Na koniec wystąpili uczestnicy trzydniowych warsztatów i oczywiści zachwycili mnie doskonale.
Cudny to był koncert muzyki cygańskiej w oryginalnych lekko jazzujących aranżacjach.



















25/25/15 Jazz Band Ball Orchestra w Zajeździe Beskidy

Z muzykami z JBBO spotkaliśmy się już w tym roku w czasie rewelacyjnego Baszta Jazz Festiwal w Czchowie. Myślę, że to było to dla mnie jedno z fajniejszych wydarzeń w tym roku. Festiwal ma swoją osobną stronę na blogu, więc można poczytać, zobaczyć o czym mówię. A tymczasem jazzowanie w Zajeździe Beskidy. Październikowy koncert był drugim z cyklu i zgromadził całą salę miłośników dobrego jazzu z okolicy. "Jazz w Żywcu? - niemożliwe" - mówili ludzie, a jednak... udało się. Właściciele Zajazdu konsekwentnie raz w miesiącu zapraszają na spotkanie. I to bardzo cieszy. Muzycy doskonali, atmosfera świetna. Radość to wielka dla zmysłów. Warunki do fotografowania nieciekawe, ale w sumie nie o zdjęcia chodzi. Serdecznie polecam dalsze koncerty, ja zdecydowanie będę uczestniczyć.

















25/25/14 AMPERA - koncert nad Jeziorem

W Zarzeczu odbywały się regaty, więc nabrałam wielkiej ochoty na szanty. Niestety na szanty już nie zdążyłam, ale w cudnych okolicznościach przyrody wysłuchaliśmy fajnego koncertu częstochowskiego zespołu AmperA. Świetny to był wieczór.








 25/25/13 Żywieckie Suwakowanie - Koncert Mistrzów Puzonu

Od kilku lat robię zdjęcia w czasie Żywieckich Spotkań Puzonowych. Suwakowanie, to czas kiedy miasto opanowuje muzyka "blaszana''. W tym czasie odbywa się mnóstwo koncertów, spotkań muzycznych i warsztatów. Oczywiście byłam chyba na wszystkich koncertach z aparatem, ale ten właśnie - Koncert Mistrzów Puzonu w Sali Koncertowej - wybrałam jako ten jedyny w moim projekcie 25/25. Cudowne to było przeżycie i jak zawsze wyjść z podziwu trudno dla wirtuozerii wykonawców.
W przyszłym roku znowu się spotkamy - to pewne, o ile na świecie może być cokolwiek pewnego.
Muszę wspomnieć także, że zdjęcia z tradycyjnego jam session w Coyote, biorą udział w konkursie fotoreportażowym "Obiektywnie Śląskie"
Suwakowanie w Obiektywnie Śląskie










25/25/12 "Liryka, liryka - senna dynamika" i Grzegorz Turnau w Lanckoronie

Do ostatniej chwili nie wiedziałam, czy pojadę na koncert, czy też nie. Udało się jednak i dobrze się stało. Lanckorona jest magicznym miejscem, które oczarowuje każdego, kto tam zawita. W tym właśnie miasteczku odbywa się Festiwal Terra Artis, poświęcony gitarze, gitarzystom i wszystkim, co z tym instrumentem związane. Nie było na wczorajszym koncercie gitary w Arka Cafe, ale było wiele radości i troszkę nostalgii. W ten wyjątkowy dzień, 10 rocznicy śmierci Marka Grechuty, zasłuchaliśmy się w jego pieśń o Lanckoronie, w której bywał i która poetę także zauroczyła. 
Wyjątkowym gościem koncertu, był poeta, autor tekstu wielu piosenek wykonywanych przez Grzegorza Turnaua, pan Bronisław Maj. Panowie prowadzili ze sobą humorystyczną wymianę zdań, która przysparzała wiele radości słuchaczom. 
Całość koncertu dopełniał pan Leszek Szczerba i jego perfekcyjna gra na klarnecie. 
Szkoda, że nie mogę zamieszkać na czas Festiwalu w Lanckoronie, bo tam, gdzie są muzycy, jest i muzyka. A Lanckorona ma ten dodatkowy atut, że muzyka gra tam w inny niż wszędzie sposób. Nie śpiesząc się i nie ponaglając.




Piekarnia. Smak wypiekanego tu pieczywa również jest wyjątkowy

Arka Cafe

Słuchacze

Pieczęć lanckorońska

Dyrektor artystyczny Festiwalu Terra Artis Michał Nagy

Leszek Szczerba i Bronisław Maj




A ten pan towarzyszy mi od bardzo wczesnej młodości.


bo... tak naprawdę nie dzieje się nic





W Arka Cafe - tak jest


Lanckorona idzie spać.. a my wracamy do domu.

 25/25/11 Michał Czulak i GODSTEP's na żywieckim rynku

Na taką atmosferę muzyczną na naszym rynku czekałam od dawna. Bardzo się cieszę, że pierwszy jazzowy koncert odbył się w najbardziej klimatycznym miejscu na rynku, bo CZEKODEKO takim właśnie jest. Sklep-kawiarenka prowadzone przez fantastyczne dziewczyny ... no ale.. o koncercie miało być. Michał Czulak - to taka nasza perełka. Świetny muzyk, doskonały animator, fajny człowiek. Nasze drogi przecinają się co jakiś czas w miasteczku i zawsze te spotkania są ciepłe i sympatyczne. Muzycy z GODSTEP's stworzyli doskonale jazzowy klimat i mam nadzieję, że będzie można ich jeszcze posłuchać na rynku.
Wieczór zaliczam do spędzonych w dobrym towarzystwie muzyki i wykonawców, którzy zapodali ją subtelnie i finezyjnie. Dziękuję CZEKODEKO, Michał i Godstep's.















25/25/10 Black Bee - Żywiec

Tak po prostu









25/25/9 Strachy na lachy w Żywcu

Kilka fotek, bo jakoś mnie nie wciągnął ten koncert.











25/25/8 Marek Dyjak w Bielskim Centrum Kultury

Jestem niepoprawną miłośniczką muzyki w tonacji moll. Dlatego takie ogarnęło mnie przeczucie parę lat temu, że Marek Dyjak doskonale wpasuje się w moje minorowe upodobania. Miałam absolutną rację.
Byłam dziś na najsmutniejszym koncercie świata i czuję się doskonale usatysfakcjonowana.
Pan Marek zapodał sporo kawałków, z którymi zapoznawałam się w czasach, kiedy wydawało się, że można sobie życie zaplanować, a świat dostosować do tychże niezwykle ważnych dla wszechświata planów.
Z ponurą radością wsłuchiwałam się w dyjakowe aranżacje pieśni o bimbrze, z którą oswajał nas kiedyś pan Przemysław G., czy "Autoportretu Witkacego" i kilku innych tamtych utworów o niezwykle czarnej barwie. Koncert rozpoczął się od ukłonu w stronę Przyjaciół (z okazji Dnia Przyjaciela) i utworu z serialu "Zmiennicy" (wykonanie pierwotne oczywiście Przemysław Gintrowski). W ciągu półtora godzinnego koncertu, zapadaliśmy się także w Dyjaka, w jego "Piosenkę w samą porę", najsmutniejszą piosenkę z historią - "Dziwna okolica". Nie mogło zabraknąć także słów Agnieszki Osieckiej zamkniętych w utworze "Na zakręcie". Z tęsknoty za przeszłością, która w wyobraźni zostawiła tylko te dobre swe strony, sala oklaskała gromko "Rebekę", a na bis wysłuchaliśmy opowieści o "Człowieku - Złotej Rybie".
Co można powiedzieć o tej muzyce? Jest przejmująca, każe się wsłuchać w słowa i dźwięki, opowiada historie, te dawne i te z dziś. I choć już teraz wiem, że życie układa się wyłącznie tak, jak samo chce, a świat nie zmieni swej trajektorii tylko z tego powodu, że ktoś z nas ma inny na niego pomysł, to jednak muzyka ciągle pomaga oszukać się, że jesteśmy czymś więcej niż jedną malutką nutką ... z bemolem.
Ps. Marek Dyjak wystąpił oczywiście w towarzystwie świetnych muzyków:  Jerzy Małek i Marek Tarnowski, którzy wykonali instrumentalną kompozycję Kayah.






 

 

25/25/7 Leszek Żądło European Art Ensemble - charytatywnie

.... czyli Jazz in veritas
To był wyjątkowy koncert, bo panowie grali tylko dla mnie... a dokładnie takie miałam wrażenie, bo siedziałam sobie sama na samym środku pierwszego rzędu. Za mną gdzieś tam z tyłu owszem była widownia, ale... co tam.
Muzycy z bardzo wysokiej półeczki, więc koncert musiał zachwycić.
O Leszku Żądło przeczytać można na jazzarium.pl :
"Leszek Żądło, saksofonista, flecista i kompozytor jazzowy. Urodzony w Krakowie, studiował w Krakowie, Grazu i Wiedniu. Współpracował z licznymi zespołami i muzykami sceny jazzowej takimi jak Elvin Jones (Jazzmachine), the ORF-, NDR-, WDR-Bigband, Thad Jones Bigband, Slide Hampton Bigband, RIAS Symphony Orchestra, European Jazz Ouintet, Experimenti Berlin i Overtone Orchestra. Założył własne formacje: Leszek Żądło Ensemble (1972) oraz Polski Jazz Ensemble (1983). Przez ponad 20 lat pracował z Clausem Banzerem; efektem tej współpracy stała się płyta "Illumination". Leszek Żądło jest ponadto kompozytorem muzyki scenicznej i filmowej. Uczy gry na saksofonie i flecie na Wydziale Jazzowym Konserwatorium w Würzburgu (od 1986) oraz w Konsewatorium Ryszarda Straussa w Monachium (od 1991). Muzyczny dorobek Leszka Żądło to ponad 80 płyt, w których nagraniach uczestniczył." Pan Leszek Żądło mieszka w Niemczech, nie często bywa w Polsce, ale chyba spodobało mu się u nas w mieście, może jeszcze kiedyś wróci? Kto wię.
Grupę Leszek Żądło European Art Ensamble, tworzą: Leszek Żądło,  August Wilhelm Scheer,Wojciech Groborz, Tolek Lisiecki i Wiesław Jamioł. August Wilhelm Scheer jest znanym i cenionym niemieckim saksofonistą barytonowym, a poza tym jest naukowcem, autorem książek z dziedziny informatyki i prezesem firmy Bitkom. Panowie Groborz, Lisiecki i Jamioł  współtworzą zespół Jazz Band Ball Orchestra.
W czasie koncertu w MCK w Żywcu usłyszeć można było jazzowe klasyki Herbiego Hancock'a, Duka Ellingtona, Johna Coltrane'a i oczywiście kompozycje Leszka Żądło.
Organizatorami tego niecodziennego wydarzenia byli: Fundacja Na Rzecz Wsparcia Chorych Psychicznie Międzybrodziu Żywieckim, PZOL w Międzybrodziu Żywieckim i MCK Żywiec.
Zakupując cegiełki, można było wesprzeć działania Fundacji na Rzecz Wsparci Chorych Psychicznie.
Podsumowując, muszę powiedzieć, że wczorajszy wieczór był rewelacyjny. Doskonała muzyka i  odrobinka satysfakcji, że można było pomóc.
Dziękuję :)






















 25/25/6 Lao Che w RudeBoyClub

Nie bardzo odnalazłam się w specyficznym klimacie miejsca, ale jak już przeniosłam się spod sceny pod drzwi wejściowe, gdzie można było rozróżniać słowa i dźwięki - było nieźle. O zespole oczywiście nie trzeba pisać, bo Lao Che to mocna marka na polskim rynku muzycznym.


















25/25/5 Myrra Rós w Klubokawiarni Aquarium

Myrra Rós - Islandzka wokalistka o głosie jak szelest skrzydeł motylich. Delikatna, nastrojowa muzyka, krople deszczu spływające po szybie, światło jak z elfiego lasu, to wystarczyło, aby przenieść myśli gdzieś w odległe krainy, czasem skute lodem, czasem kolorowe kwiatami, a wszystko to na skrzydłach zielonego motyla.
Tak właśnie było na koncercie w Klubokawiarni Aquarium.













25/25/4 Sonbird i Smoking Barrelz w Szufladzie

Niedzielny wieczór w żywieckiej Szufladzie, przy piwku i muzyce.





















25/25/3  Ray Wilson w BCK 

Zafundowałam sobie cudowne popołudnie z Rayem Wilsonem i jego zespołem. Do Bielska pojechałam oczywiście pociągiem - uwielbiam jeździć pociągiem, więc już w pociągu mogłam pozostawić wszystkie troski i zmartwienia i się zrelaksować.
Koncert był świetny, sala BCKu - klimatyczna, przywołująca miłe wspomnienia.
Ray Wilson kojarzy się nierozerwalnie z zespołem Genesis, a ten zespół to też przeszłość, która przywołuje uśmiech, no tak, tak... tak to tam było.
Ale wróćmy do dzisiejszego dnia. Momentami ciarki po plecach chodziły, czasem łza do oka napłynęła, no po prostu muzyka taka jest, że wywołuje tyle emocji, szczególnie w tak świetnym wydaniu. 
Nadwyrężyłam moje ograniczenie 25 klatek o jakieś 5, no ale, nie dało się inaczej. Taki wynik uznaję jednak za swój sukces wielki, bo dotąd "słuchałam obrazami". Ma to spory minus, na który uwagę zwrócił mi kiedyś znajomy fotograf, zadając pytanie "czy Ty cokolwiek słyszysz na takim koncercie, jak robisz tyle zdjęć?". No i okazało się, że niewiele słyszę. Nie zapamiętuję muzyki, tylko obrazy. Piękne to są obrazy: emocje, napięcie, skupienie, radość.. wszystkie uczucia, jakie towarzyszą artystom; barwny spektakl, gra świateł, efekty i scenografia - wszystko zapamiętuję - prócz muzyki. Nie umiem - nawet nie chcę całkiem pozbawić się możliwości zapisania na zdjęciu tego, co widzę, ale postanowiłam już nie tracić muzyki. Myślę, że udaje mi się to coraz lepiej. Wciąż słyszę tę muzykę.
Ray Wilson świetny. Na bis usłyszeliśmy kultowy utwór "Mama" i tu artysta dostarczył nam "pstrykaczom-słuchaczom" wiele radości, pozując w pięknie niepokojącym świetle, rysującym ostro światłocienie.
W czasie koncertu usłyszeliśmy nie tylko piosenki Genesis i Raya Wilsona, ale też  przeżywaliśmy piękny moment wspominając postać Davida Bowie w piosence Heroes.
Cieszyło także wykonane przez Steva Wilsona, piosenki "One".



A teraz zapraszam do oglądania. Z wysłuchaniem musicie poradzić sobie sami :) Do tego też zachęcam serdecznie. Jeśli tylko macie możliwość - oglądajcie koncerty na żywo.

No to jedziemy :D

















Dziękuję za piękny koncert :) 


25/25/2 Zespół Muzyczny Sonata, Zespół Wokalny "Młode Serca" oraz artyści Towarzystwa Promocji Talentów "Dla Sztuki" 

22 stycznia 2016 w Muzeum Miejskim w Żywcu odbył się piękny koncert kolęd i muzyki klasycznej. Prowadzącą koncert była pani profesor Barbara Mikuszewska. Mam z panią profesor takie małe wspomnienia muzyczne. Była moją akompaniatorką w czasie kilku przesłuchań i egzaminów w Szkole Muzycznej, do której uczęszczałam kilka lat. Muszę z perspektywy czasu powiedzieć, że pani profesor była niebywale cierpliwa i wyrozumiała dla mych muzycznych poczynań.
A wracając do koncertu, był naprawdę niezwykle sympatyczny i radosny, a artyści piękni :)













25/25/1 czyli koncert 24 Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Piwiarni Żywieckiej


Świetna impreza, rockowa atmosfera, owocne licytacje prowadzone brawurowo przez Michała Czulaka. Pieniądze oczywiście idą na konto Fundacji WOŚP.
A prze moim obiektywem SONBIRD i FRONTIER of EXISTENCE





















4 komentarze:

  1. Podoba mi się recenzja koncertu Raya Wilsona - bez nadęcia, krótko i na temat. Piękna kolorystyka zdjęć. Jednak najbardziej rozbroił mnie ten... pociąg :) To takie naturalne, związane z wyjazdem na koncert :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny projekt! Fantastyczne zdjęcia! :)

    OdpowiedzUsuń