To prawda - w Krakowie na Brackiej ... pada deszcz

Trochę o Krakowie opowiem.
To była taka nasza wycieczka "szkolna". Poszukiwałyśmy pana Wyspiańskiego. Nogi nas rozbolały, tak trudno znaleźć w Krakowie miejsca, gdzie można z panem Wyspiański pobyć. Odnalazłyśmy zaledwie ślady po tym wielkim artyście i bardzo nas to zasmuciło. No cóż powiedzieć... Czy wy też macie takie takie odczucia, kiedy znajdujecie się w pobliżu tych wszystkich dzieł, które zna się z albumów, internetu, reprodukcji, takie uczucie, że to działo się na prawdę? Że ktoś spędzał przy płótnach wiele godzin, dni, miesięcy... że denerwował się, jak coś się nie udawało, zamalowywał, malował od początku, że modele marudzili, że wszystko to powstawało w oparach terpentyny, werniksu, farb... Ja tak czuję stojąc między takimi gigantami jak "Hołd pruski" i "Kościuszko pod Racławicami". 
Odwiedziliśmy też Szufladę pani Szymborskiej. 
Szuflada jest istotnie imponującym skarbcem. Myślę, że galeria zawiera jedynie niewielki ułamek tego, co pani Szymborska zgromadziła przez całe życie. 
Porozmawiałam także z nią - przez telefon, ale nie odpowiedziała dlaczego moja interpretacja "Ludzi na moście" zmieniła mi trajektorię całego życia? 
No cóż... są takie pytania, na które nie dostaniemy odpowiedzi. 
Zapraszam zatem do krakowskiej fotorelacji. 
 


Taka tam historia Zielonego Balonika w Jamie Michalika









Wyspiański współcześnie - dzięki Andrzejowi Wajdzie






Monumenty


Kraków manifestuje



Z Szymborską przy półce z książkami

Wisława Szymborska na linii







Tyle Wyspiańskiego w muzeum





 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz