Do Chabówki

Skansen w Chabówce chciałam zobaczyć już od dawna. Te magiczne parowozy, stare wagony, pociągi, które nie są zrobione z kartonu tylko z prawdziwego żelaza...
Ciężko jednak było się wyrwać, tym bardziej, że połączenia kolejowe tak szczątkowe.
Mam w domu rowerowego maniaka, więc wiedziałam, że nie uda się pociągiem w dwie strony. Długie negocjacje przyniosły jednak dobry rezultat.
IR Giewont powolutku zawiózł nas do Chabówki, gdzie mogłam się napawać widokiem monstrualnych, często nadgryzionych rdzawym zębem czasu, pamiątek po pięknych czasach polskich kolei, zrobiłam masę fotek, a potem pojechaliśmy do Rabki .. tam jest taka radosna fontanna ze słoniami. No a potem ... tylko 85 km na rowerach i już w domu.
Polecam wycieczkę do Skansenu w Chabówce. Kawałek historii, dobra zabawa dla dzieciaków, bo jak się dobrze trafi to i na przejazd pociągiem retro można się załapać.
Oczywiście zalecam podróż pociągiem, jeszcze do końca wakacji 2015 można skorzystać z fajnych połączeń (Częstochowa-Zakopane lub Wrocław-Zakopane przez Żywiec i Suchą Beskidzką), ale można także hybrydowo - ale to dla tych, którym nie straszne takie rowerowe wycieczki.

IR Giewont nas poniósł

















Pług śnieżny

Taki tam... odśnieżacz










Chabówka-Kasina Wielka. Każdy chce jechać :)


Jordanów

Wracamy ...

1 komentarz:

  1. Bardzo fajna wycieczka i oczywiście b. fajne zdjęcia. Może kiedyś i ja taką odbędę.

    OdpowiedzUsuń