Piknik Lotniczy na Lotnisku u stóp góry Żar

Tak mi się zachciało pooglądać ludzkie ptaki. Pogoda była cudna, choć widoczność nie bardzo, dlatego też nie skusiliśmy się na wyjazd na szczyt Żaru (innym razem, jak będzie przejrzyście). Po drodze spotkaliśmy bardzo wiele motocyklowej braci - to całkowicie inny gatunek ludzki, niezwykle sympatyczny, ale o tym kiedy indziej.
No a na Pikniku. Maciek zadekował się w przyjaznym cieniu, a ja ukrywając się w cieniu parasola kręciłam się po lotnisku. Szkoda, że mój aparat nie do końca sprzyja fotografii latania, ale pomyślałam, że skoro w dawnych czasach fotografowie potrafili robić zdjęcia jednym obiektywem i to o zdecydowanie gorszych parametrach od mojego, to dam radę i ja.
Upał był iście diabelski, ale wspomagając się parasoleczką oraz czeskimi napojami, serwowanymi przy hangarze - polowałam na kadry.
Niestety jestem laikiem w dziedzinie lotnictwa, więc nie mam wiedzy jeśli chodzi o ludzi, sprzęt, maszyny itd., ale o ile mnie słuch i wzrok nie zmylił, to na lotnisku gościł doskonały pilot i mistrz pan Jerzy Makuła ze swoim podniebnym teamem. Były zatem także pokazy skoków spadochronowych.
Gościnnie pokazał także MIG, przeleciał dwa razy w kółeczko, narobił hałasu i odleciał. 
Tuż obok terenu lotniska na wielkich skrzydłach pod niebem podróżowali gęsto paralotniarze.
Bardzo miło spędziliśmy dzień na lotnisku :)







































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz