Mechanicy Szanty i Kamuflaż w KŻ Halny

Memoriał Adama Banaszka, to regaty organizowane przez KŻ Halny w Zarzeczu.
Na regatach i żeglarstwie znam się o tyle, że żagle tak pięknie wyglądają na tle błękitnego nieba, więc nie będę komentowała rywalizacji.
Mam jednak z żeglarzami wspólny mianownik - szanty - pasjami lubię te morskie opowieści.
W związku z tym, jak tylko doczytałam, że gośćmi Memoriału będą Mechanicy szanty, ani chwili się nie wahałam, odrzuciłam pomysł wyjazdu wakacyjnego i wszystko, co mogłoby mi przeszkodzić w uczestniczeniu w koncercie. Do Zarzecza doszliśmy na piechotę, temperatura wahała się... jak na moje oko, między 100 a 200 stopni C... przynajmniej tak to odczuwałam. No i niemal bez narzekania pokonałam dzielnie drogę bez chodników i miejscami bez poboczy, ale za to ze sporym ruchem samochodowym. No bo nie ma u nas bezpiecznej drogi pieszej do Zarzecza. No nie ma i już.
W każdym razie, początek muzycznej części regat zapełnili swą muzyką artyści z zespołu Kamuflaż (nieszantowy). Potem, kiedy już słońce zaszło i okoliczni plażowicze przenieśli się pod scenę, rozpoczął się koncert Mechaników. To był naprawdę wspaniały występ. Szanty z górnej półki. Muzycy wspominali ile to razy już mieli okazję grać "na Halnym". Wielokrotnie ze sceny przywoływali kogoś z widowni po imieniu, to teraz nie wiem, czy przyjechali z licznymi rodzinami, czy oni się tam po prostu wszyscy znają. Pewnie to drugie raczej, bo to taka brać, która choć rozproszona po różnych zakątkach, tworzy swoistą wspólnotę. Nawet dostałam zaproszenie na Zawiszę, ale... cóż dobrego mogłabym wnieść na pokład, ja - klasyczny szczur lądowy.

Koncerty był wspaniały, a do domu wróciliśmy ostatnim pociągiem.


















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz